{MUZYKA}
Kiedy dostrzegłam
kto to, moje serce przyspieszyło, ręce zaczęły się pocić i przysięgam, że twarz
przybrała kolor buraczków. Siedziałam jakby nigdy nic z panem Tomlinsonem na
ławce i uznając, że jesteśmy trochę za blisko instynktownie się odsunęłam, na co
on zareagował gardłowym śmiechem.
- Dobry wieczór, proszę pana. – przywitałam się i położyłam
dłonie na kolanach, obserwując uważnie to, jak wyglądał. Jego włosy wyglądały dokładnie
tak, jakby dopiero wyszedł z łóżka – roztrzepane, a każde pasmo było wywinięte
w każdą stronę. Miał na sobie czarne, zwężane spodnie i dżinsową kurtkę, a na
ręce zegarek. Wszystko ze sobą współgrało i ubrał się tak, jakby on sam miał
bawić się na dyskotece, a nie pilnować tańczących dzieciaków.
- Cześć, Messie. – odparł i kiwnął do mnie głową. Jestem
pewna, że powinien zgodnie z nauczycielską etykietą odpowiedzieć „Dobry wieczór”,
ale zamiast tego powiedział tylko „Cześć”, jakbyśmy byli kolegami z klasy i nie
dzieliło nas dziewięć lat różnicy. –
Czemu nie bawisz się na sali? Coś się stało? – spytał tak intymnym tonem, że
mało co nie spadłam z ławki. Pokręciłam głową.
- Nic się nie stało. Nie mogę znaleźć Madison. –
stwierdziłam mimo, że dobrze wiedziałam gdzie jest. No… sumie, to nie do końca.
- Och… - westchnął i zerknął na mnie. – Widziałem ją, chyba
szła na górę. – mruknął, kiwając głową. – Tak, na pewno ją widziałem. Jest
gdzieś na górze. Może poszła przypudrować nosek, coś w tym rodzaju. – zaśmiał się
krótko, a, że ja miałam już dość kontaktu z tym mężczyzną na kilka następnych
lat wstałam z ławki z zamiarem poszukania przyjaciółki. Nieważne, czy całowała
się właśnie z kimś w toalecie. Musiałam stamtąd odejść. – Hej, zostawiasz mnie samego? – Louis złapał
mnie za rękę i obrócił do siebie, ale ja wyplątałam dłoń z uścisku i
uśmiechnęłam się przepraszająco. Po krótkiej chwili byłam już na schodach
prowadzących na pierwsze piętro, wołając Madi po imieniu. Otworzyłam drzwi do
męskiej łazienki i najciszej jak potrafiłam weszłam do środka i zakasłałam
dusząc się od zapachu mieszanki perfum.
- Madison, jesteś tu? – wyszeptałam, rozglądając się, a gdy
usłyszałam oddech za sobą przestraszyłam się nie na żarty. – Niall, ty idioto! –
prawie krzyknęłam, widząc zdezorientowanego blondyna przed sobą.
- Obiecałaś mi. – orzekł bez słowa wyjaśnienia. Nie spytał
się, co robię w męskiej toalecie. Nie przeprosił za to, że prawie wyskoczyłam z
siebie ze strachu. Uświadomił mnie tylko, że obiecałam, że z nim zatańczę.
- Wiem. I zrobię to Tylko nie teraz, dobrze? – starałam się
brzmieć przekonująco, ale tak naprawdę chciałam tylko wyjść i znaleźć Madison.
Chłopak westchnął cicho i pokiwał głową, ustępując mi drogi
do drzwi. Wyglądał co najmniej tak, jakbym zabiła mu ukochane zwierzę, a nie
przełożyła na inną godzinę taniec na dyskotece. Stał tam i byłam pewna, ze
prawie się rozpłakał. Spojrzałam na niego i wzięłam głęboki oddech sama nie
wierząc w to, co robiłam. – Chodź, Niall. – złapałam go za rękę i wyciągnęłam z
łazienki. Na szczęście na korytarzu nie napotkaliśmy nikogo, więc po prostu
zeszliśmy po schodach na dół. Pan Tomlinson siedział na ławce i wpatrywał się w
podłogę, myśląc nad czymś intensywnie. No, tak mi się przynajmniej wydawało.
Kiedy usłyszał kroki wypadł natychmiast z transu i spojrzał na mnie. Na mnie, ciągnącą
chłopaka za rękę na salę i uśmiechnął się lekko. Kiedy go minęliśmy, znów
przeniósł wzrok na swoje buty i westchnął.
W chwili, gdy weszłam na salę pełną wirujących w tańcu par
oraz ludzi, którzy tylko grzali ławki uśmiechnęłam się lekko i od razu rozpoznałam
rytm piosenki „Female Robbery” jednego z moich ulubionych zespołów, The
Neighbourhood. Obróciłam się do Nialla nie bardzo mając pojęcia, co robić, a
chłopak oplótł swoje ręce wokół mojej talii. Oparłam głowę na jego ramieniu,
objęłam go w pasie i zaczęliśmy się kołysać.
„I think I found
hell.
I think I found something.
I think I found something in my TV screen.”
-Podoba ci się ta piosenka? – spytał mnie, a ja pokiwałam głową,
najpewniej łaskocząc skórę na jego szyi. – Mi też. – wyszeptał i mocniej przycisnął
mnie do siebie.
„I think I found out
that I have nothing.
that I have nothing in this place for me.”
- Lubię też „Afraid”, a ty?
- Tak. „Afraid” też
jest piękne. – stwierdziłam uśmiechając się delikatnie. Może wcale nie jest
taki zły? Jedyne, czego mogę być pewna to to, że ma dobry gust muzyczny. Bardzo
dobry.
“Don't tell them anything,
anything, please.”
- Jesteś bardzo ładna, Messie. – podniósł mój podbródek dwoma
palcami i przekrzywił głowę. Skinęłam głową, bezgłośnie mówiąc „dziękuję”.
„We’re gonna, die, die die.”
Kiedy zabrzmiała ostatnia nuta piosenki chłopak wypuścił
mnie z rąk i ukłonił się, na co ja zareagowałam cichym chichotem.
- Dziękuję za taniec, ma’am.
Uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z sali. Mimo, że z
początku nie chciałam w żadnym wypadku zgodzić się na taniec z nim, muszę
przyznać, że było całkiem fajnie.
- Gdzieś ty się podziewała? – pisnęła Madison, prawie
wyskakując na mnie zza drzwi. Odskoczyłam gwałtownie i złapałam się za serce,
bo byłam pewna, ze zaraz wyskoczy mi z piersi.
- Mogłabym zapytać dokładnie o to samo. Szukałam cię. –
stwierdziłam oskarżycielskim tonem i uniosłam brew, ale przyjaciółka tylko
machnęła na to ręką.
- Rozmawiałaś z nim? – spytała przyciszonym głosem.
- Z kim? – dopiero kiedy zauważyłam wzrok Madi pokiwałam
głową. – Och, z nim. Tak. – podrapałam się po karku, a dziewczyna przede mną
zatarła ręce ze szczęścia.
- I co tam? – puściła mi oczko, na co ja roześmiałam się i
pokręciłam głową.
- Usiadł obok mnie na ławce i spytał, czemu się nie bawię.
- Co powiedziałaś?
– Że nie mogę znaleźć ciebie. – mruknęłam. – A później wstałam,
a on złapał mnie za rękę. Przysięgam, Madi, to było idealne. Spytał „Zostawiasz
mnie samego?”, a ja prawie tam umarłam. – powiedziałam szybko, nie potrafiąc
powstrzymać uśmiechu. Dziewczyna udała, że mdleje, po czym pokazała mi kciuk w
górę. – A ty co robiłaś?
- Siedziałam z Felixem w łazience. – spuściła głowę i mimo,
że nie mogłam wtedy tego dostrzec byłam pewna, że się zarumieniła. – Z tym ze starszej klasy.
- O cholera… - szepnęłam i uśmiechnęłam się. Mimo, że
nienawidziłam, kiedy moja przyjaciółka spotykała się z chłopakami starszymi od
siebie jednocześnie wiedziałam, że Felix był przykładem dżentelmena i nigdy nie
skrzywdziłby Madison. A nawet jeśli zrobiłby to, połamałabym mu kości. Podobał się
jej od dawna i cieszyłam się razem z nią. – Pocałował cię?
- Nie. Tylko rozmawialiśmy. – spojrzała na mnie rozanielona,
a ja wydałam z siebie tylko ciche „Oooo”.
***
Stałam pod szkołą grzebiąc w torebce z zamiarem wyruszenia
do domu, kiedy zatrzymał się przede mną czarny samochód. Słyszałam wiele
historii o porywaniu młodych dziewczyn, więc starałam się nie zwracać na niego
uwagi, ale kiedy usłyszałam dźwięk otwieranej szyby przełknęłam ślinę i nie
potrafiłam już zachowywać zimnej krwi. Zerknęłam do środka i odetchnęłam z ulgą
widząc, że to tylko mój niesamowicie przystojny nauczyciel historii i
kontynuowałam szukanie czegoś w torebce.
- Podwieźć cię do domu? – usłyszałam i zerknęłam na pana
Tomlinsona, który patrzył na mnie z czymś, co mogło być troską, albo
współczuciem. Nie mogłam zdecydować przez ciemność panującą na dworze.
- Nie, dziękuje. Mam piętnaście minut piechotą. –
stwierdziłam i wzruszyłam ramionami. Hej, to, że mi się podoba nie znaczy od
razu, że wskoczę mu do samochodu, prawda?
- To dużo. Może stać ci się krzywda, a nie chciałbym stracić
tak dobrej uczennicy. – powiedział, a na jego twarzy mogłam dostrzec cień
uśmiechu. – Wsiadaj. – otworzył drzwi od strony pasażera.
- Nie pojedzie pan beze mnie, prawda? – spytałam i zaśmiałam
się krótko.
- Nie. Chodź, Messie. Zmarzniesz. – spojrzał na nie, a ja
weszłam do jego samochodu bez cienia wątpliwości.
___________________________________________________________
Przepraszam najmocniej, że nie pisałam. :-(
Rozdział z dedykacją dla Jagody. :3
Rozdział z dedykacją dla Jagody. :3
o moj boze, kocham ten rozdzial. chcialoby sie miec takiego nauczyciela. ahhhh marzenia. czekam na nastepny rozdzial ;))
OdpowiedzUsuńpotrafisz zaciekawić! skończyłaś w takim momencie! ale pomimo tego rozdział był fajny :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z komentarzem powyżej :) I oczywiście mam nadzieję że następny rozdział będzie trochę szybciej niż ten :)
OdpowiedzUsuńboże lou lou jako nauczyciel>>>>>> kocham to ff bo znacznie rożni się od innych ucxubcyh madi w samochodzie lou omg omg
OdpowiedzUsuńzwykle nie czytam ff z lou ale twój blog jest po prostu hvushfudbhdfsdh naprawdę warto było czekać, życzę weny ! xx @rinka_xo
OdpowiedzUsuńKochanie, to aktualnie jeden z dwóch fanficków z 1D, które w ogóle czytam i jest świetny (tak, pisałam to już przy poprzednich komentarzach, ale warto powtórzyć). Nie mogę się doczekać, żeby dowiedzieć się, CO się stanie w samochodzie :D. Czekam na następny!
OdpowiedzUsuń@areunasty
Ouuuu, ciekawi mnie co się stanie w tym samochodzie pana Tomlinsona, haha. Bardzo realistycznie prowadzisz dialogi, może to zabrzmi dziwnie, ale często czytam opowiadania i nikt nie powiedziałby w życiu tego, co bohaterowie. Ty pokazujesz wszystko w bardzo rzeczywistym świetle, wszystkie zdarzenia, sytuacje... Bardzo sobie to cenię, świetnie piszesz, naprawdę:) Bardzo chciałabym zobaczyć jakiś inny fanfiction z którymś z chłopców, co nie zmienia faktu że nadal jestem wierna Bulletproof xx
OdpowiedzUsuń@irishlifesaver
Mimo że tak długo czekałam na następny rozdział to było warto, naprawdę. Po raz pierwszy czytam FF z Louisem i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba. Świetnie piszesz. Czekam na następny! :) / @drewscv
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz. tylko raz czytałam ff z Louisem, ale muszę przyznać że to jest lepsze :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)
@zaynakamyidol
Tomlinson bierze się do działania, dobrze myślę? :D rozdział świetny, sporo się działo :) czekam na kolejny xx
OdpowiedzUsuń/@layastory
Ale pan Tomlinson leci na naszą Messie... :) No nic, czekam na kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńMisiu, zapraszam na chordofhappiness.blogspot.com xx
Świetny rozdział :) Nie mogę doczekać się kolejnego
OdpowiedzUsuńhe he he LESSIE >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> ily ily ily
OdpowiedzUsuń@atlantasupras twój ziomek
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuń@rozowaatomowka
Jezu Louis
OdpowiedzUsuńGenialne @kasia_kupidura_
OdpowiedzUsuńto ff jest genialne i kocham je
OdpowiedzUsuńtak bardzo fajnie piszesz
Ona w jego samochodzie>>>>>>>>>>>
czekam na nn :)
@biebsmental
kiedy next ? :(
OdpowiedzUsuńŚwietny ;**
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała, żebyś kontynuowała to opowiadanie, dlatego mam pewien pomysł na te komentarze. Pod każdym rozdziałem w notce możesz pisać, że dodasz kolejny rozdział, kiedy pod tym pojawi się 30/40/50 itd. komentarzy. Ludzie będą mieli motywację do tego, żeby zacząć komentować. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietne, kiedy kolejny? :).
OdpowiedzUsuńCzekam na neeeeext !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCiekawe co się stanie w samochodzie, hmmm ;). Zapowiada się ciekawie, pozdrawiam ;>.
OdpowiedzUsuńKiedy następny? Zapraszam na mojego Twittera
OdpowiedzUsuńZajebisste opowiadanie.
OdpowiedzUsuńMylilam się co do Ciebie. ........... myślałam, że jesteś inna ............... cóż to za szok
OdpowiedzUsuńXeyuihfwrujhxs świetne dawaj kolejny
OdpowiedzUsuńNominuję cie Do Liebster Award. Pytania u mnie na http://it-is-better.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń