Nieoczekiwanie przyjaciółka
wyplatała się z mojego uścisku, spojrzała na mnie i zmrużyła oczy,
zastanawiając się nad czymś.
- Co…? – spytałam
zdezorientowana, pomachałam jej dłonią przed oczami, a ona tylko uśmiechnęła
się szeroko.
- Jutro jest dyskoteka. –
stwierdziła tak, jakbym miała domyślić się o co jej chodzi.
- Z tego co pamiętam, to miałyśmy
siedzieć u mnie, jeść lody i ubolewać nad wszechogarniającą nas samotnością. –
mruknęłam. – Zmieniłaś plany? – zrobiłam zawiedzioną minę, a Madison westchnęła
ciężko.
- Jutro jest dyskoteka. Kto jest
na dyskotece? - podpowiadała mi, ale widocznie nie byłam inteligentna na tyle, żeby się domyślić, o co jej chodzi.
- Ludzie. - oznajmiłam, wzruszając ramionami.
- SZKOLNA dyskoteka.
- Uczniowie.
- I? – uśmiechnęła się łobuzersko,
a ja uderzyłam się otwartą dłonią w czoło i zaśmiałam się cicho z własnej
głupoty. Przecież chodziło jej o nauczycieli, a konkretnie jednego, który
najprawdopodobniej przyjdzie jutro pilnować imprezy, żeby przypadkiem nie
zdarzył się jakiś wypadek. – I co, zmieniłaś plany? – przedrzeźniła mnie, a ja
wywróciłam oczami i uśmiechnęłam się lekko.
- Tak. – przyznałam rumieniąc się,
obróciłam się plecami do Madi, otworzyłam szafę i zaczęłam po kolei wyrzucać z
niej rzeczy. Kiedy cała jej zawartość znalazła się na łóżku omiotłam ubrania wzrokiem,
a zanim zdążyłam powiedzieć cokolwiek brunetka chwyciła czerwoną sukienkę przed
kolano, rozłożyła ją przed sobą i spojrzała na mnie znacząco. – Nie. –
stwierdziłam i dla potwierdzenia swoich i tak zdecydowanych słów pokręciłam
głową. – Nie wiem nawet, dlaczego mam to w szafie.
- Kazałam ci ja kupić całkiem
niedawno.
- I dlatego jest nie w moim
stylu. – wzruszyłam ramionami. – Możesz ją założyć. – powiedziałam, po czym
zaczęłam przegrzebywać odzież w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego. Wzięłam do
rąk czarne legginsy, poprzecierane, krótkie spodenki i kremową koszulę „mgiełkę”
bez rękawów, po czym rzuciłam to na krzesło.
Kiedy skończyłam razem z Madison
układać ubrania w szafie, dziewczyna spojrzała na zegarek w telefonie i
niechętnie pożegnała się ze mną. Jej rodzice nienawidzili spóźniania się, a
sama wolałabym się im nie narażać, więc przytuliłam przyjaciółkę i
odprowadziłam ją do drzwi, po czym wróciłam do swojego pokoju.
***
Zajęcia szkolne minęły mi na rozmyślaniu o imprezie szkolnej
– była pierwszą, na którą tak naprawdę czekałam z utęsknieniem i kiedy
zadzwonił ostatni dzwonek w pośpiechu spakowałam książki. Kiedy zmierzałam do
drzwi usłyszałam znajomy głos. Bicie mojego serca gwałtownie przyspieszyło.
- Messie? – obróciłam się na pięcie i uśmiechnęłam się
lekko.
- Coś nie tak? – spytałam jak najbardziej przedłużając kontakt
słowny z nauczycielem i oparłam się o ścianę przykrytą datami i plakatami
związanymi z przedmiotem, którego uczymy się w tej klasie.
- Nie zapomniałaś czegoś? – pan Tomlinson trzymał w dłoni
moja książkę do historii. Chwyciłam ją, podziękowałam grzecznie i wyszłam z sali,
powstrzymując się, by nie wybuchnąć śmiechem. Przejrzałam w pośpiechu
podręcznik szukając jakichś ukrytych liścików, czegokolwiek, co pozwoliłoby mi myśleć,
że uważa mnie nie tylko jako zwykłą uczennicę. Tak było zawsze w filmach, ale
nie tym razem. Westchnęłam ciężko. Po prostu oddał mi książkę, nie zostawiając
jakiegokolwiek śladu po tym, że ją trzymał.
Z racji tego, że skończyłam dzisiaj godzinę wcześniej od
Madison wyszłam ze szkoły, odetchnęłam świeżym powietrzem i ruszyłam w drogę do
domu sama, mając czas na przemyślenia i po prostu chwilę ciszy, co pobyt z
przyjaciółką zwykle mi uniemożliwiał. Skręciłam w boczną uliczkę korzystając ze
skrótu, a już po chwili usłyszałam za sobą kroki. „Nie odwracaj się, nie
odwracaj się” powtarzałam sobie w myślach, po czym nie posłuchałam samej siebie
i obróciłam się gwałtownie, mrużąc oczy. Ujrzałam przed sobą niewiele wyższego
ode mnie chłopaka, który odskoczył wystraszony, kiedy tylko napotkał mój wzrok.
Miał blond włosy, granatową kurtkę, błękitne oczy i mogłam przysiąc, że gdzieś
już go widziałam.
- Cześć. – zaczął nieśmiało, niemal szeptem i uśmiechnął się
lekko, ukazując lekko krzywe zęby. Innym pewnie się to nie podobało, ale według
mnie dodawało mu to uroku i z deka dziecięcego wyglądu. – Jestem Niall i chodzę
z tobą na angielski, biologię i historię. – przedstawił się i wystawił dłoń w
moim kierunku. Uścisnęłam jego rękę i zaśmiałam się cicho.
- Ja jestem… - zaczęłam, ale nie dane mi było skończyć.
- Messie. Jesteś Messie Brown. - wyrecytował tak, jakby przygotowywał się do
tego spotkania co najmniej przez kilka lat, a ja otworzyłam szeroko oczy i
cofnęłam się o krok, będąc gotowa do ucieczki jak najdalej stamtąd. – Nie myśl,
że jestem chory na głowę, czy coś. Nauczyciele często sprawdzają obecność. –
odetchnęłam i pokręciłam głową lekko zirytowana, pragnąc po prostu wrócić do
domu.
- Jeśli pozwolisz, to chciałabym już iść. – mruknęłam przepraszająco,
a chłopak powoli pokiwał głową. Kilka
kroków z obawy przed blondynem przeszłam tyłem, a kiedy uświadomiłam sobie, że
nie ma zamiaru nic mi zrobić po prostu odeszłam.
- Poczekaj! – zawołał i podbiegł do mnie, dysząc. – Obiecaj mi, że
zatańczysz ze mną na dzisiejszej dyskotece. – złapał mnie za rękę, a ja
przewróciłam oczami. Zastanowiłam się przez chwilę, po czym poddałam się.
- Dobra, jeśli cię to uszczęśliwi. – spojrzałam na niego z
lekkim uśmiechem.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo. – odetchnął z ulgą, patrzył
jeszcze przez krótki moment na nasze dłonie, po czym puścił mnie i poszedł
sobie. No dobra, to było dziwne. Mimo, że chłopak rujnował mój plan zbliżenia
się do pana Tomlinsona moje dobre serce podpowiadało mi, że zbierał się długo,
by mnie o to poprosić i byłabym okropną suka, gdybym teraz mu odmówiła. Nie
chciałam być suką – to było pewne. Spojrzałam przed siebie i przez chwilę
jeszcze stałam w miejscu, następnie poszłam prosto do domu.
***
Stałam przed lustrem, mierząc
wzrokiem swoją twarz i figurę i zastanawiałam się, czy cokolwiek we mnie
mogłoby spodobać się dorosłemu mężczyźnie. Przekrzywiłam głowę i pokręciłam
głową, mrucząc pod nosem. Wygląd jest nieważny. Wszyscy tak mówią, więc chociaż
raz postanowiłam uwierzyć społeczeństwu. Usiadłam na łóżku i założyłam buty,
jeszcze raz spojrzałam na swoje odbicie i przeklęłam pod nosem rodziców
Madison. Stwierdzili, że nadużywa gościnności mojej rodziny i nie pozwolili jej
przyjść do nas przed dyskoteką.
Zeszłam na dół po schodach i
uśmiechnęłam się szeroko, widząc moich rodziców przytulonych do siebie na
kanapie. Założyłam kurtkę, chwyciłam za torebkę i najciszej jak potrafiłam
wyszłam z domu, by nie psuć nastroju mamie i tacie. Do szkoły miałam piechotą
niecałe piętnaście minut i właśnie tyle zajęło mi dojście do budynku, w którym
świeciły się różnokolorowe światła i rozbrzmiewała muzyka. Weszłam do środka i zadzwoniłam
do Madison.
- Słucham? – usłyszałam w
słuchawce tylko głos przyjaciółki co wskazywało na to, że najpewniej nie bawi
się na sali.
- Gdzie jesteś? – spytałam rozglądając
się uważnie.
- Messie, um… - zająknęła się, a
w tle usłyszałam chichot. – To chyba nienajlepszy czas na rozmowę, zadzwonię
jak będę miała chwilę. Twój kochaś jest w szkole, czas wybrać się na polowanie.
– powiedziała szeptem chyba po to, żeby osoba, z którą była nie usłyszała tego
co mówi. Nacisnęłam czerwoną słuchawkę i westchnęłam ciężko. Miałyśmy przyjść
tu razem, tymczasem ona najpewniej siedzi z jakimś chłopakiem w męskiej
toalecie. Zbliżyłam się do sali gimnastycznej i usiadłam na ławce obok drzwi,
nie mając ochoty tańczyć bez swojej przyjaciółki. Nawet nie zauważyłam, że obok
mnie ktoś usiadł. Obróciłam głowę by spojrzeć kto to.
__________________________________________________________
Przepraszam za opóźnienie, ale
święta, te sprawy. :(
Za to macie troszkę dłuższy rozdział,
mam nadzieję, że wam się spodoba. Doszedł nowy bohater – Niall. Oczywiście ma
15 lat, więc zbliżyłam jego wygląd do tego, jak wyglądał kiedyś. Podoba wam
się? :3 Na początku w ogóle to miało inaczej wyglądać, ale nieważne, haha.
Zabieram się za informowanie na twitterze. <3
A tak w ogóle, to pewnie na święta nie dodam już rozdziału, więc życzę wszystkim, którzy to czytają Wesołych Świąt. :) <3
A tak w ogóle, to pewnie na święta nie dodam już rozdziału, więc życzę wszystkim, którzy to czytają Wesołych Świąt. :) <3
Zapowiada się naprawdę świetnie! Uwielbiam czytać coś tak poprawnie napisanego kjasdfhjdkfg :3 Czekam na nowe rozdziały z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Wesołych Świąt! xx
zapowiada się naprawdę interesująco :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :D
OdpowiedzUsuńBzysusosbsha nie moge doczekac sie nastepnego rozdziału! ♥
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajnie piszesz i już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Masz bardzo lekki pióro, nie robisz błędów. Nie mam na co narzekać ;)
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością jeszcze tu zajrzę.
@olka_1998
zapowiada się bardzo ciekawie :) nie mogę się doczekać aż dodasz akcję podczas dyskoteki, bo mam wrażenie, że wtedy może coś zaiskrzy między panem Tomlinsonem, a jego uczennicą. :) wesołych świąt i dużej weny życzę xx
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :)Jestem ciekawa kto usiadł obok Messie stawiam na Lou albo Nialla, ale mogę się mylić.Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńNa początek może powiem, że kompletnie nie umiem pisać komentarzy. Sensownych komentarzy. W każdym razie łatwo spróbować.
OdpowiedzUsuńAw ♥. Właśnie takiego opowiadania szukałam. Coś z Lou, coś ze szkołą i nauczycielami. Nie sądziłam, że którykolwiek blog spełni moje oczekiwania, a tu nagle wszystko mam i to w jednym miejscu ♥. Teraz mogę stwierdzić, że moja misja jest ukończona \*^*/ Yay~! ;3.
Ogólnie rzecz biorąc Twój bloga bardzo mnie zaciekawił. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Mogłabyś mnie informować? Będę wdzięczna ♥. Mój tt: @_Zettt_
Pozdrawiam, Zet~
(której nie.chciało się logować na bloggera, więc pisze z anonima xd
in-the-ennd.blogspot.com
No i Wesołych Świąt~ ;3
uwielbiam nfsdjfhndsufhdsnfui <3
OdpowiedzUsuń@1DfromPoland_xo
Ciekawie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńJestem pewna że jeszcze tu zajrzę *-*
Mogę prosić o informowanie?
Mój tt: @iAllli
Naprawdę cudownie.
Świetne!
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować?
@PierogiDlaMiley
swietny rozdział i czekam aż akcja sie rozwinie :)
OdpowiedzUsuńZapomniałaś dodać że oprócz świąt masz też inne zajęcie- czytanie wierszy napisanych przez ONO bo ja dalej nie wiem czym to jest xD rozdział wspaniały, masz pisać szybciej :<
OdpowiedzUsuńJuz mnie wciągnęło, genialne! Informuj mnie :) @NahHazza
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Bardzo ciekawie się zapowiada. Ciekawe kto koło niej usiadł. Niall czy może pan Tomlinson? Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Będę wdzięczna za informowanie @Olga_Off
OdpowiedzUsuńFabuła przemega oryginalna i mimo, ze zazwyczaj nie czytam opowiadań z Tommo to w tym nie wyobrażam sobie, żeby któryś inny z chłopców był głównym bohaterem. Podoba mi się bardzo i nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńPS.: Idę o stówę, że przysiadł się Niall!
opowiadanie mi się podoba, bo opisujesz to w sposób nietypowy. czytelnik myśli, że to już ten moment, kiedy przyjdzie coś spodziewanego, coś właśnie jak z filmu, a tu zmieniasz kontekst zdania i okazuje się być całkiem odwrotnie, to mi się najbardziej tutaj spodobało.
OdpowiedzUsuńżyczę Ci dalszych sukcesów i dużej ilości weny, oczywiście!
będę niezmiernie wdzięczna gdybym mogła być informowana na tt - @alwaysforbiebah
wesołych świąt! <3
Opowiadanie jest bardzo ciekawe, masz bardzo fajny styl pisania. Do tego dochodzi nie typowa fabuła.
OdpowiedzUsuńMożesz mnie informować ? @biebsmental
KOCHAM TO <3
OdpowiedzUsuń@atlantasupras
Fajnie sie zapowiada ^^
OdpowiedzUsuń@rozowaatomowka
Cudny rozdział! :) Zapraszam na http://disturbedsilenceonedirectionstory.blogspot.com/ i gratuluję, gdyż zostałaś nominowana do Liebster Award przeze mnie:) Więcej na http://myownangelonedirectionstory.blogspot.com/p/nominacje_30.html xx
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Jannele.
Zostałaś nominowana do Liebster Awards :). Szczegóły tutaj: http://in-the-ennd.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń